Oszustwa w mediach społecznościowych

Oszustwa w mediach społecznościowych

Natura nie znosi próżni i skoro dziś trudno okraść nas z gotówki w autobusie, bo po prostu zwykle nie nosimy jej przy sobie, a co więcej w środkach komunikacji publicznej tłoku nie ma, to nie ma się co dziwić, że oszuści i złodzieje przenieśli się tam, gdzie ludzi jest najwięcej i gdzie krąży najwięcej pieniądza. Wiecie, gdzie? Po prostu, do sieci i mediów społecznościowych. Na co uważać, by nie dać się oszukać? Chwytliwe tytuły. Znacie to wszyscy „mała dziewczynka wyszła z domu, spotkała Jego, a to, co on zrobił, jest po prostu nie do opisania”, „Ten mężczyzna wygrał w Lotka, chcesz poznać najbardziej skuteczną metodę, na zdobycie milionów?”. W tym momencie naprawdę statystyczna większość ludzi czuje się przynajmniej zaciekawiona i zaintrygowana. Klikamy, bo chcemy obejrzeć cały materiał lub przeczytać artykuł do końca. Bardzo często widzimy wówczas komunikat, który ostrzega, że treści przeznaczone są wyłącznie dla dorosłych i musimy się zalogować, by go zobaczyć. Nie ma w tym nic dziwnego, w końcu warto zabezpieczać co bardziej drastyczne treści przed dziećmi, prawda? Tylko, kiedy się logujemy, udostępniamy swój login i hasło do konta w social mediach, w pełni przekonani, że to potrzebne tylko po to, aby udowodnić, że osiemnaście lat skończyliśmy… kilka lat temu. Gotowe, oszust ma nasze hasła, przejmuje nasze konto, które nie tylko może spamować, ale też może dotrzeć do wszystkich naszych znajomych.

Wrażliwe serca. Jesteśmy wrażliwi i mamy dobre serca. Wystarczy zobaczyć, jakie rezultaty osiąga Wielka Orkiestra świątecznej Pomocy, by być pewnym, że jesteśmy zwyczajnie dobrze i lubimy pomagać innym ludziom. To, dlatego tak wielkie wrażenie robią na nas zbiórki charytatywne, szczególnie jeśli znajdziemy w nich informacje o tym, jak niewiele już brakuje, by pomóc biednemu, małemu, choremu dziecku. Tylko zanim wpłacimy, chociaż złotówkę na wskazane konto, najpierw sprawdźmy, czy faktycznie wpłacamy pieniądze na konto organizacji charytatywnej, czy oszusta. Wcale niełatwo to zweryfikować, także przez to, że oszuści przejmują konta prawdziwych i istniejących osób, wykorzystując choćby pierwszy, opisany sposób.

Kochamy wygrywać. Nawet, jeśli nasze serce nie drga na widok zbiórki charytatywnej i nie jesteśmy fanami sensacyjnych informacji, to zapewne lubimy wygrywać. Zwłaszcza że to takie miłe, dostać zupełnie za darmo nowy telefon komórkowy czy cenny aparat. A w dodatku to takie proste! Dostajemy informacje z linkiem o wygranej, a potem już tylko musimy wypełnić nieskomplikowany formularz. To logiczne, w końcu organizator konkursu musi wiedzieć, pod jaki adres wysłać nam wygraną i czy trzeba będzie odprowadzić podatek. Wystarczy zwykle wypełnienie i wysłanie danych za pomocą sms. Wprawdzie jest on płatny, ale co znaczy 2 czy 5 złotych wobec nowego telefonu. Dla oszusta natomiast to prosta metoda, w której 2 czy 5 mnoży przez tysiące oszukanych i ziarnko do ziarnka gromadzi spory kapitał.

Ufamy autorytetom. Celebryci, aktorze, a nawet politycy, to autorytety, którym po prostu ufamy. Co bardziej fachowi oszuści śmiało wykorzystają ich wizerunki, szczególnie do tego, by zachęcić nas do zainwestowania swoich oszczędności. W tym przypadku metoda także nie jest skomplikowana. Prosty artykuł, w którym sława przekonuje nas do zainwestowania w kryptowaluty czy forex i logujemy się, podając dane i numer telefonu. Zazwyczaj błyskawicznie zadzwoni do nas konsultant i oferuje doskonałą inwestycję, często demonstrując strony z wynikami. Wpłacamy pieniądze i obserwujemy, jak nasz kapitał rośnie, do momentu… Właśnie, dokładnie do tej chwili, gdy chcemy go wypłacić. To zwykle niemożliwe, bo po prostu firma nie istnieje.


Autor: Anna Kownacka
Opublikowano w kategorii: Blog w dniu: 2021-11-09
Tagi: telefon komórkowy, cyberbezpieczeństwo, połączenia telefoniczne, numery telefonu, nieznany numer, telekomunikacja.

 

Wykorzystujemy cookies do personalizacji reklam i analizy ruchu. Potwierdzasz zapoznanie się z polityką cookies i wyrażasz zgodę na ich używanie.